Namaszczona już przez prezesa  PIS na przyszłego premiera B.Szydło obiecuje:

- poprawę systemu podatkowego, stworzenie bezpiecznego systemu, który będzie promował rozwój gospodarczy, polską rodzinę (piękne, ale chyba jednak trochę mało konkretne);

- opodatkowanie hipermarketów;

- przygotowanie projektu  ustawy o Rzeczniku Praw Podatnika (przypomnijmy druk 669);

- ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy tworzą nowe miejsca pracy;

- przyjrzeć się z bliska (?)  tym pracodawcom, którzy unikają płacenia podatków, zatrudniają ludzi bez konkretnych umów lub na tak zwane umowy śmieciowe;

- 8 tys. zł wolne od podatku PIT (ale projekt formalnie ma być A.Dudy);

- choć w programie PiS jest zapisana trzecia stawka, to BS jest na razie (w trakcie wyborów?) przeciwna trzeciej stawce.

- uszczelnienie systemu podatkowego, które ma przynieść dziesiątki miliardów złotych (!) na pokrycie najważniejszych obietnic wyborczych PIS.

Jest godne odnotowania, iż macierzystej partii nie przeszkadza, że program jej przyszłego premiera nie musi pokrywać się z programem tej partii (ostatni punkt).

Przyjrzeliśmy się, przy okazji  - na portalu Mam prawo wiedzieć - deklaracjom podatkowym obecnej premier - E.Kopacz. Wygląda na to, że pomysły podatkowe w obecnej koalicji już się wyczerpały, bo brak tu jakichkolwiek planów w interesującym nas zakresie.